TEMAT:

Witaj bodziomierz :)
Nikt Cię nie zrąbał bo to nie jest tartak ani miejsce do rąbania pfff... poza tym tutaj nie rąbiemy ,,młodych,, (wiem ,wiem jesteś wiekowy) ( zresztą ja też) Druga sprawa... jest to normalne ,że nie potrafisz zainstalować wtyczki , to jest tak jak ja po 5 latach dobrego miksu nie potrafię zrobić...ot taka nauka w średnim wieku...

Witaj!
A jeśli "młody " sam się naprasza...? :D
Dzięki za miłe słowa podnoszące na duchu... :) (żem nie sam "nieszczęśliwy"... :D )
Ale myślałem , że rozgorzeje dyskusja i wreszcie dowiem się , jakie jest Wasze podejście do muzyki , a nie tylko do sprzętu ! Bo w końcu - to , w czym mi tak pomagacie i za co Wam jestem wdzięczny , to tylko środek do uzyskania tego , o co tu naprawdę chodzi - sztuki.
To może ktoś podpowie mi , jaki rodzaj muzyki uprawiacie (bom w tym nazewnictwie też nie najsilniejszy) i co w niej najważniejsze ?
Może poruszyłem wątek z innego "tematu" , ale ten - na zasadzie oceny przykładu , wydaje mi się na miejscu...
Pozdrawiam!
Bodziomierz.

To ciekawy temat bo wiadomo, że każde jakieś tam doświadczenie ma potem wpływ na postrzeganie muzyki więc jakieś tam "odchylenia" od normy zawsze są ;).

Ja podchodzę do muzyki typowo muzycznie i technicznie jednocześnie. Nuty to odpowiednie częstotliwości i na odwrót. Technicznie jest całe pasmo do wypełnienia, basy, średnie tony, wysokie itd. Wszystko po to aby na dzisiejszym sprzęcie odsłuchowym nagrania brzmiały jak najlepiej. Z drugiej strony forma czysto muzyczna - jak te pasmo wypełnić oraz czym :). Nie o to chodzi, że jedno jest ważniejsze od drugiego i trzeba iść na kompromisy, ale w praktyce wygląda to mniej więcej tak, że już podczas komponowania choćby na fortepianie wiem jaki instrument mogę dać w dane miejsce a jaki nie. Dużo ludzi ładuje co popadnie a potem ma problem ze zmiksowaniem tego w jedną całość, nie klei się, brzęczy nie tam gdzie trzeba - myśląc technicznie używając odpowiednich barw i nie nachodzących na siebie instrumentów można zaoszczędzić sobie problemów :).

To chyba trochę tak jak w prawdziwej orkiestracji. Kompozytor musi myśleć o tym na ile instrumentów w danej sekcji pisze, jak dobrać melodie i akompaniament na poszczególne instrumenty tak aby głośność była zrównoważona, bo np. trąbki są głośniejsze od skrzypiec itd. Podczas wykonania nie zmieni się tłumików w mikserze więc nie ma wyjścia ;). Mając wszystko pod ręką łatwo o tym zapomnieć i wciskać przysłowiowy kwadrat w koło - po długiej zabawie w obcinanie tu i tam na pewno się da, pytanie tylko po co skoro można już o tym wcześniej pomyśleć.

Tak jak tutaj wspomniałem o tym niskim basie bo w kinach to ważne pasmo które daje energię :).

. Dużo ludzi ładuje co popadnie a potem ma problem ze zmiksowaniem tego w jedną całość, nie klei się, brzęczy nie tam gdzie trzeba - myśląc technicznie używając odpowiednich barw i nie nachodzących na siebie instrumentów można zaoszczędzić sobie problemów :).

To chyba trochę tak jak w prawdziwej orkiestracji. Kompozytor musi myśleć o tym na ile instrumentów w danej sekcji pisze, jak dobrać melodie i akompaniament na poszczególne instrumenty tak aby głośność była zrównoważona, bo np. trąbki są głośniejsze od skrzypiec itd. Podczas wykonania nie zmieni się tłumików w mikserze więc nie ma wyjścia ;). Mając wszystko pod ręką łatwo o tym zapomnieć i wciskać przysłowiowy kwadrat w koło - po długiej zabawie w obcinanie tu i tam na pewno się da, pytanie tylko po co skoro można już o tym wcześniej pomyśleć.

Tak jak tutaj wspomniałem o tym niskim basie bo w kinach to ważne pasmo które daje energię :).[/quote]


No tak. Tutaj jest jednak trochę inaczej. W orkiestracji instrumentów "naturalnych" często właśnie "nakłada się na siebie instrumenty" , żeby osiągnąć zamierzoną , całkiem nową barwę . Słuchając muzyki orkiestrowej i elektronicznej odnoszę wrażenie , że po prostu w naturze alikwoty się nakładają , a w elektronice - znoszą...
i np. trąbka wcale nie musi być głośniejsza od skrzypiec , jeśli muzycy są "na poziomie" ! :) i na tym ten dowcip polega !
Niski bas - fajna rzecz i rzeczywiście "daje energię" , ale w takim razie muza Mozarta czy Debussy'ego - to kompletne "flaki" ! !!! :)
Może rzeczywiście muszę wpierw odsłuchać iluś-tam nagrań elektronicznych , żeby "łyknąć " o co tam "biega".
I jakimi prawami to się rządzi.
Pozdrawiam.

Ja postrzegam to wszystko z punktu widzenia ścieżek dźwiękowych, filmowych czy do gier, Mozart do tego nie ma nic :). W jednym to się sprawdza, w drugim nie. Ta sama kompozycja nagrana do źródła będzie brzmieć tak, a przełożona do zagrania na żywej orkiestrze zupełnie inaczej i tam już będzie chodzić tylko o muzykę, a nie czy słuchacz będzie słyszał coś w gąszczu efektów dźwiękowych i wystrzałów :).

Witam ziomki:)
Dzięki wielkie za opinie dotyczące mojego nowego demka,jestem mile zaskoczony aczkolwiek sam się złapałem na tym,że słucham jak poczaskany w kółko aż do znudzenia:P
bodziomierz,nie "ustawiamy" tutaj nikogo niezależnie od jego/jej opinii,ponieważ krytyka i komentarz jest tu wskazany:)
Omawiane wszelkiego typu kwestie z zakresu produkcji muzycznej oraz "obróbki" materiału pomagają nam zdobyć potrzebną wiedzę i doświadczenie niezbędne do uzyskania najlepszych efektów naszej pracy.
Mój punkt widzenia w tej materii jest raczej bardziej słuchowy niż techniczny,ale widzę że i to się powoli u mnie zmienia.
Orkiestracja,ustawianie poszczególnych brzmień ich właściwy dobór w taki sposób aby brzmiały jak należy,miksowanie ścieżek(aby nie trzeszczały,żeby nie zagłuszały się wzajemnie itp.),to jest właśnie to o co tutaj chodzi.Muszę przyznać ,że wiele się nauczyłem właśnie na tym forum: THX dla N.E.X.a ,kolega naprawdę ma niesamowitą wiedzę i to w szerokim zakresie,oczywiście nie umniejszam zalet i walorów innym użytkownikom,ale nie ukrywam,że właśnie najwięcej dowiedziałem się właśnie od N.E.X.a;)
Jednym zdaniem :THIS FORUM IS THE BEST!!!
Pozrowionka:)

Dzięki za uwagę !
Mówiąc o "ustawieniu" miałem na myśli to , co odpisał N.E.X - że mnie ktoś poprawi , jeśli piszę coś źle , a poza tym
- im więcej osób coś na ten temat powie , tym większa rozgorzeje dyskusja i ... wpadnie mi więcej wiedzy ! :D
Poznałem już Wasze przesympatyczne towarzystwo na tyle , że w życiu nie spodziewałbym się odpowiedzi typu:"Teee! Jak nie wiesz , to się nie odzywaj !"
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie i dziękuję za tyle objawów zrozumienia i pomocy !
Rzeczywiście - sprawdziłem to , o czym pisał N.E.X - no i miałem dobre przeczucie - to , co w orkiestrze "na żywo" świetnie się sprawdza i rozbudowuje brzmienie (np. dublowanie instrumentów - wiolonczele i waltornie grają to samo ), tutaj powstaje "breja" w której trudno coś rozpoznać.
Dlatego pewnie nie słyszałem jeszcze dobrze zrobionej orkiestry na kompie.
Jeszcze nie wiem jak , ale już wiem , ze do tego trzeba podejść inaczej niż myślałem...

Tak, niestety. Mówią, że orkiestracja na żywo a orkiestracja midi to dwie zupełnie inne bajki. Wiadomo - zasady te same, bo instrumenty te same, ale techniki zupełnie inne. Bardzo ciekawie opisał to Hans Zimmer odpowiadając ludziom na pytania jak uzyskać jego brzmienie ;).

www.vi-control.net/forum/viewtopic.php?t...b728a23fafad052c6b51

Niestety po angielsku.